top of page

Kapuściński po roku


Dzisiaj finał międzynarodowej Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego za reportaż literacki. W tym roku jury wybierało spośród 96 książek (zgłoszono o 12 tytułów więcej niż w ubiegłym roku). I, w odróżnieniu od poprzedniego, większość finalistek to książki polskich autorów.

Pamiętam ubiegłoroczną Galę, kiedy dosłownie wdrapywałam się na scenę Teatru Dramatycznego w Warszawie w zbyt wysokich butach (nigdy więcej!) żeby odebrać czarno - biały stolik Kapuścińskiego. To ten stolik jest na zdjęciu wręczanym finalistom. A na stoliku zwitek tabletek, krople na serce, amol na przeziębienie i kłopoty z trawieniem, aparat fotograficzny, notes, książki, męska koszula. Jednym słowem bałagan reportera, który właśnie wyjeżdża, albo dopiero co wrócił z podróży.

Kiedy sobie dzisiaj patrzę na to zdjęcie, to myślę, że w życiu każdego człowieka następuje jakiś moment, pęknięcie, po którym nic już nie jest takie samo, jak kiedyś. Tak też jest trochę ze mną po tej Nagrodzie. Nagle przystały przychodzić tematy na reportaże, a przecież przychodziły! Z większym trudem szukam nowych. Z jeszcze większym dokumentuję, a już całkowicie paraliżuje mnie pisanie. Nie umiem powiedzieć, dlaczego.

Czy jest więc Nagroda pewnym obciążeniem? Przecież w sumie jej nie dostałam (choć finał to jednak finał). Może uczuciem niedosytu? A może tak po prostu jest, że nagrody najpierw uskrzydlają, a potem zwalają z nóg. Na pewno gdzieś z tyłu głowy pojawia się stres, że każda następna książka powinna być lepsza od poprzedniej. I może właśnie ten stres przeszkadza w pisaniu najbardziej.

Dzisiaj dla Gazety będę relacjonowała Galę (w tym roku można też oglądać w internecie), a jutro (sobota) opiszę dzień reportażu na Warszawskich Targach Książki.

Reportaż zdominował również tegoroczne nominacje do literackiej Nike (aż siedmiu reporterów wśród autorów dwudziestu najważniejszych książek roku!). Jednym słowem Polska reportażem stoi.

I oby jak najdłużej.

A poniżej to, co stoliczek Ryszarda Kapuścińskiego ma na odwrocie :)

Trochę się też po Nagrodzie nagadałam tu i ówdzie (tu króciutko w "Zwierciadle")

Ps. Dzisiaj na mojej książce stoją stokrotki (zdjęcie zrobiła Patka Pastwińska, dzięki Patuś!)

39 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page